wtorek, 15 lipca 2014

To już rok!!!

Kolejna ważna chwila w życiu za nami. Dziubdziub skończyła roczek! Jest już dużą, ciekawą świata dziewczynką. Po przedurodzinowych refleksjach, czas na urodzinowe wspomnienia. A działo się wiele!

Uśmiechnięta jubilatka
Przygotowania zaczęły się tydzień wcześniej: zaproszenia, dekoracje, menu... Ufff! Ależ było pracy! Pracy, która dawała mnóstwo frajdy i satysfakcji. Bo czyż praca dla kogoś, kogo się kocha nie jest czystą przyjemnością?

Zaproszenia - własny projekt i wykonanie
Mówią, że pierwsze urodziny dziecka, a właściwie przyjęcie z tej okazji, jest bardzo stresujące dla rodziców. Stresujące?? Ależ skąd! No dobra, chciałam, żeby wszystko było naj...: najpiękniejsze, najsmaczniejsze, najlepsze... Ale bynajmniej nie powodowało to stresu. Bardziej radość, że mogę to wszystko robić, że mam dla kogo. I choć Dziubdziub nie będzie pamiętała, to moje wspomnienia wystarczą dla nas obu.
A było rzeczywiście NAJ!
Cały pokój w balonach i motylkowych dekoracjach. Trzeba się było wcześniej nieźle nadmuchać - Tata miał nie lada wyzwanie z pięćdziesięcioma balonami. Ale miał małą, dzielną pomocnicę, która chętnie wiązała baloniki do kolorowej wstążki.

"Tato, daj, ja Ci pokażę, jak się powinno wiązać baloniki."
"Trzeba dokładnie zawiązać, żeby nie spadły!"
Motylkowe dekoracje
A tak wyglądał salon w pełnej urodzinowej krasie
Było mnóstwo gości i piękne prezenty, a zabawom z rodzeństwem ciotecznym nie było końca. Pogoda co prawda odrobinę pokrzyżowała plany i grill był przygotowywany w deszczu, ale to absolutnie nie popsuło dobrych nastrojów. Oczywiście najważniejszym punktem przyjęcia był toast wzniesiony koktajlem truskawkowo-bananowym z nutką mięty i zdmuchnięcie świeczki na pysznym, tęczowym torcie. Dziubdziub była tak zafascynowana płonącą świeczką, że trzeba było jej troszkę pomóc przy tym dmuchaniu.

Własnoręcznie wykonany torcik tęczowy
Marchewkowo-roczkowe mufinki
Inspirowane dziełem Hubisiowej Mamy "kieliszki" do "szampana"
Była też mała niespodzianka dla drugiego jubilata tego dnia. Ukochany Dziadek Dziubdziuba też dmuchał świeczki na swoim torcie urodzinowym, z pomocą oczywiście wnusi (dwie pieczenie przy jednym ogniu).

Torcik dla Dziubdziubowego Dziadka
Było pięknie, wesoło, kolorowo i bardzo rodzinnie. Maleńka jubilatka nazbierała tyle wrażeń, że później nie mogła zasnąć, bo któż by spał mając tak wielkie święto.

Moje kochane, roczne już Maleństwo. Świat stoi przed Tobą otworem. Czerp z niego wszystko, co najlepsze, ciesz się każdą chwilą, tak, jak czynisz to teraz i niech w Twoim serduszku zawsze będzie to szczęśliwe dziecko, jakim jesteś teraz. Oboje z Tatą bardzo Cię kochamy!

"To jak Mamo? Pomożesz mi zdmuchnąć tą świeczkę?"

2 komentarze:

  1. Czas leci zdecydowanie za szybko. Dopiero co te nasze dziewczyny były maleńkimi ludzikami a już takie pannice. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego dla Mańki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No rosną te nasze gwiazdeczki w tempie zawrotnym. Dzięki za życzenia w imieniu Mani :-)

      Usuń