Praca w ogrodzie… Dla jednych wieje nudą, dla innych jest
sposobem na życie czy spędzanie wolnego czasu. Niezależnie od tego, do której
grupy należysz, nie możesz zaprzeczyć, że
przebywanie wśród roślin pozwala nadzwyczajnie odpocząć i zrelaksować się. Feeria
barw kwitnących kwiatów i zieleń liści przynoszą ulgę zmęczonym oczom, a śpiew
ptaków w koronach drzew, daje ukojenie naszym uszom, po gwarnym dniu w mieście.
Ogród ma jeszcze jedną zaletę… Jest doskonałym placem zabaw dla dzieci,
łączącym w sobie przestrzeń, świeże powietrze i ogromne możliwości edukacyjne.
A co jeśli nie posiadamy domku z ogrodem, w którym nasza pociecha może kopać
grządki, siać i patrzeć jak z nasion powstają rośliny? Cóż… Wystarczy doniczka
i trochę ziemi… Wspaniały ogród można stworzyć nawet na parapecie we własnym
pokoju.
Początkującym małym ogrodnikom, szczególnie takim, których
rodzice nie mają pojęcia o uprawie roślin, z pomocą może przyjść ciekawa
publikacja, która całkiem niedawno i kompletnie przypadkiem wpadła w ręce moje
i Dziubdziuba. W ramach projektu Centrum Edukacji Dziecięcej ukazała się
książka „Moja szkoła ogrodnictwa”, która pokazuje, że uprawa roślin wcale nie
musi być nudna i może być prawdziwą przygodą. W książeczce można znaleźć
odpowiedzi na pytania dotyczące podstaw ogrodnictwa: jak wysiewać kwiaty, jak
zbudować cieplarnię, jak założyć ogródek skalny lub oczko wodne… A wszystko to
przedstawione w sposób prosty, niemal kulinarny – składniki i przepis
przygotowania. Zadania zostały podzielone na cztery grupy tematyczne: z życia
roślin, rozmnażanie roślin, hodowanie roślin i niezwykłe ogródki. Każde z zadań
zajmuje jedną, bogato ilustrowaną i pełną dokładnych opisów, stronę. I co
ważne, każda strona ma identyczny układ (jest podzielona na rubryki „przygotuj”,
„wykonanie” i „warto wiedzieć”). Dzięki temu książeczka staje się przejrzystym
vademecum ogrodnictwa dla najmłodszych. W rubryce „przygotuj” można znaleźć
wszystko, co będzie potrzebne do zrobienia ogródka. Następnie w punktach
opisane są kolejne czynności, jakie trzeba wykonać. Dodatkowo, w rubryce „Warto
wiedzieć”, można znaleźć ciekawostki związane z danym zadaniem, a liczba kwiatków
w nagłówku wskazuje na stopień trudności.
Ideę książki można skwitować krótkim stwierdzeniem: przez
zabawę do wiedzy i umiejętności. Jest przeznaczona dla dzieci w wieku
przedszkolnym, ale i dla młodszych może być świetną inspiracją do „grzebania w
ziemi” i obserwacji jak nasionko zmienia się w roślinę. Dziubdziub sama wybrała
sobie nasiona, które wysiałyśmy w naszym przydomowym ogródku (zażyczyła sobie
hodowlę… kalafiora!) i teraz niecierpliwie czeka aż wzejdą. A w międzyczasie z
zapałem pomaga grabić trawnik, wyrywa chwasty (no dobra, bardziej oczyszcza mój
zielnik z ziół, zostawiając chwasty na swoim miejscu…) i podlewa niedawno
wysiane kwiaty. W jej przypadku, praca w ogrodzie jest okazją do świetnej
zabawy na podwórku i kontaktu z przyrodą. Często nawet bajki nie przekonują jej
wieczorami, że czas już wracać do domu…
A Wy lubicie „grzebać w ziemi”? A może większą frajdę sprawia Wam wypoczynek w ogrodzie, który przygotował ktoś inny?
Wpis powstał w ramach projektu Przygody z książką 2.
Ciekawa pozycja. Muszę się jej przyjrzeć bliżej:)
OdpowiedzUsuńJa należę zdecydowanie do grona tych osób, które uwielbiają pogrzebać trochę w ziemi. :)
OdpowiedzUsuńJa to polubiłam całkiem niedawno :)
Usuńdysponujemy sporym ogrodem, od niedawna, więc jest masa pracy, ale uwielbiamy to. I to nasze uwielbienie już przeszło na synka. Który również wyposażony w łopatke i małe grabki chętnie pomaga.
OdpowiedzUsuńCzyż ogrodnictwo (i to duże i małe, czyli "doniczkowe") nie jest doskonałym sposobem na spędzanie czasu z dziećmi? Super, że Twój synek dołącza się do wspólnego grzebania w ziemi :)
UsuńZdecydowanie ogrodnictwo nie jest moim hobby ;) Ale miałam okazję kilka fajowych ogrodów fotografować . To inna bajka :)
OdpowiedzUsuńEch... Chciałabym znać się na fotografowaniu... Ale jak widać na załączonych "obrazkach", to nie jest moja mocna strona ;) Może kiedyś się nauczę!
UsuńBardzo ciekawa propozycja :) Uwielbiam grzebanie się w ziemi, a córka kocha przyrodę, więc mamy szansę na wspólną przygodę.
OdpowiedzUsuń