wtorek, 12 maja 2015

22 miesiące...

I kolejny miesiąc za nami (od wczoraj)! Bardzo intensywny miesiąc, pełen radości i nowych doświadczeń, przeżyć i umiejętności. Dziubdziub zaczęła sprawnie chodzić po schodach (czasem nawet nie potrzebuje trzymania za rączkę), odkryła swoją nową miłość - konie. Mimo, że te piękne zwierzęta są kilka razy większe od niej, nie czuje przed nimi strachu. Uwielbia je głaskać, karmić i przytulać się do nich. Nie przeszkadza jej, gdy skubią jej włosy, wręcz doprowadza ją to do salw śmiechu. Ogromną frajdę sprawia jej wspinanie się na górę piachu, którą mamy pod domem. Jakaż radość maluje się na jej twarzyczce w momencie, gdy zdobędzie szczyt. Jest bardzo żywiołowa, więc usiedzenie przez dłuższy czas w jednym miejscu jest nie lada wyzwaniem. No chyba, że siada w tym miejscu z książką w ręku. Miłość do książek wciąż okazuje się miłością stałą i niezmienną, co mnie bardzo cieszy (ale to już wiecie).

Powolutku zmieniają jej się preferencje kulinarne. O ile dotąd słodkości były wypluwane w tempie zawrotnym, o tyle w ostatni weekend wciągnęła kawałek ciasta kakaowego. Właściwie wcale jej się nie dziwię, bo babcia piecze najlepsze ciasta pod słońcem. Nadal jednak woli konkrety, czyli makaronik, ziemniaczki, mięsko, brokuły, jabłka itp.

Hitem ostatnich zabaw jest nowa kuchenka (prezent od babci), na której gotuje zupki, smaży placki i przyrządza kawę dla wszystkich, którzy są w pobliżu. Nadal jednak niepodzielnie królują klocki, kredki i rysowanie oraz wszelkiej maści i koloru naklejki (nowy design prysznica został stworzony dzięki około setce naklejek). No i oczywiście zabawy na podwórku, podczas których brudzi się niemiłosiernie. Ale czyż nie jest prawdą powiedzenie, że "brudne dziecko, to szczęśliwe dziecko".


No co? Czytam!
Mmmmm... Pyszny makaronik, a na tarasie i podany wprost do ust smakuje jeszcze lepiej!
Prace w ogrodzie z babcią (dzień wcześniej)
Słownik polsko-Dziubdziubowy:
nuek - nurek
baki - bańki
tić - pić
książki są wymawiane cudnie, ale nie do zapisania...


Kochanie moje, jesteś najbardziej radosnym aniołkiem jakiego znam i dostarczasz mi i Tacie tyle pozytywnych emocji, że nic więcej w życiu już nie trzeba. No muszę to oznajmić wszem i wobec: MAM NAJCUDOWNIEJSZE DZIECKO NA ZIEMI!!! (Pewnie każda mama może to powiedzieć o swoim dziecku i.... to będzie najprawdziwsza prawda, bo każde dziecko jest najcudowniejsze dla swojej mamy)

Kocham Cię Isieńko!

8 komentarzy:

  1. Jest wspaniała :)
    U nas hitem jest Tolpena :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna, mały aniołek. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli Twoje dzieciątko kiedyś to przeczyta, to na pewno popłyną łzy szczęścia... przez Twoje słowa przelewa się miłość! To coś pięknego :)

    Pozdrawiam, MG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciepło mi się zrobiło na sercu po Twoich słowach :) Mam nadzieję, że jesteś dobrą wróżką przepowiadającą przyszłość ;)

      Usuń
  4. Kolejny cudowny miesiąc za Wami i życzę wielu kolejnych, gdzie córeczka zapewni Wam tak wiele radości :*

    OdpowiedzUsuń