wtorek, 30 czerwca 2015

Czerwcowe zdrowie na zimę... i nie tylko...

Koniec czerwca... Zaczęło się lato. Zatem to ostatni dzwonek, żeby zrobić coś pysznego i pożytecznego z kwiatów bzu czarnego. A jeśli nie zdążysz w tym roku? Nic się nie stanie! Możesz zaplanować sobie przygotowanie pyszności na przyszły rok. Mając gotowe przepisy, łatwiej o planowanie... Zatem dziś słów kilka o kwiatach bzu czarnego.

Moje tajemne miejsce, gdzie zbieram kwiaty bzu czarnego...
Piękne, a do tego pyszne i zdrowe...

Co dobrego jest w kwiatach bzu czarnego?
Czarny bez jest skarbnicą witamin i minerałów: beta-karoten, witaminy A, B1, B2, B3, B6 oraz wapń, potas, magnes, fosfor, a także pierwiastków śladowych, jak cynk, mangan, miedź i żelazo. W kwiatach bzu czarnego można znaleźć m.in. flawonoidy, olejki eteryczne, glikozydy flawonowe czy cholinę, która obniża ciśnienie krwi i zapobiega odkładaniu się tłuszczu w organizmie (no dobra, nie oszukujmy się, nie w takich ilościach, by nadawać się na środek odchudzający...). Z właściwości leczniczych kwiatów bzu czarnego trzeba wymienić:
  • działanie wykrztuśne i rozrzedzające wydzielinę,
  • działanie antywirusowe, 
  • działanie napotne, 
  • wzmacnianie błony śluzowej układu oddechowego, 
  • pobudzanie odporności organizmu,
  • działanie moczopędnie,
  • działanie przeciwbólowe, przede wszystkim w odniesieniu do bólu głowy, 
  • wychwytywanie wolnych rodników (dzięki czemu można stwierdzić, że działają odmładzająco i chronią przed nowotworami),
  • przyspieszanie przemiany materii...
To oczywiście tylko niektóre z dobrodziejstw, jakie dają nam kwiaty bzu czarnego, dlatego warto zaopatrzyć się w nie, nie tylko na zimę. A poza tym, smak i zapach jest niepowtarzalny...


Jak zbierać kwiaty bzu czarnego?
Należy pamiętać o kilku ważnych rzeczach:
  1. Po pierwsze, kwiaty należy zbierać w miejscach o najmniejszym wpływie cywilizacji, czyli w takich, gdzie nie słychać pędzących samochodów. Im dalej od dróg, tym lepiej.
  2. Po drugie, zbiera się tylko te baldachy, które są w pełni rozkwitnięte, czyli pełne białych kwiatków i żółtego pyłku, który jest najbardziej drogocenny pod względem zdrowotnym i smakowym. 
  3. Po trzecie, wszystkie kwiaty, nie tylko bzu, trzeba zbierać w suchy, słoneczny dzień, najlepiej przed południem (choć ja w tym roku zbierałam je po południu... cóż... brak czasu...), czyli wtedy, kiedy są w pełnym rozkwicie. Chyba nie muszę nikomu przypominać, że w pochmurne dni i wieczorem każdy kwiat zamyka swoje płatki. 
  4. Po czwarte, nie zbierajcie zbyt dużo baldachów z jednego krzewu, bo to po prostu osłabia roślinę, poza tym im większa różnorodność, tym lepiej. 
  5. Po piąte, kwiaty bzu najlepiej zbierać do kosza, żeby się nie pogniotły przy transporcie do domu. 
  6. I po szóste, trzeba się z nimi obchodzić bardzo delikatnie, nie potrząsać, żeby nie tracić żółtego złota, które tkwi na pręcikach kwiatowych.


Do czego użyć kwiaty bzu czarnego?
Możliwości wykorzystania jest naprawdę wiele: syropy, nalewki, dżemy, w cieście itp. Ja dziś skupię się na płynnych dobrodziejstwach uzyskanych z kwiatów bzu czarnego i przedstawię Wam moje przepisy na syrop, nalewkę i fizz. Tak dla wyjaśnienia, fizz to lekko gazowany napój o bardzo małej zawartości alkoholu (coś jak podpiwek lub kwas chlebowy, ale oczywiście zupełnie inny w smaku).
Niezależnie od tego, co chcemy zrobić, używamy samych kwiatków, obcinając je tak, by zielone części były jak najkrótsze. To w nich kryje się cała gorycz i niestety może popsuć nawet najlepszą potrawę. Ja do tego celu używam nożyczek...


Jak to zrobić?

Syrop z kwiatów bzu czarnego

30-40 baldachów bzu czarnego
1,5 litra wody
1 cytryna
1 kg cukru (Można nieco mniej lub użyć odpowiadającą mu ilość na przykład ksylitolu, jeśli nie używacie cukru. Ja zawsze dodaję cukier.)

Wodę zagotowujemy i dodajemy cukier i cytrynę. Do naczynia, w którym będziemy robić syrop, obcinamy kwiaty bzu i zalewamy je przygotowanym, wrzącym syropem. Mieszamy i zostawiamy pod przykryciem na 3-4 dni, pamiętając o codziennym zamieszaniu przygotowanego wywaru. Po tym czasie, syrop przecedzamy przez gęstą gazę (ja do tego celu używam czystej pieluchy tetrowej) i nalewamy do wyparzonych butelek. Jeśli syrop jest przeznaczony do bezpośredniego spożycia, przechowujemy go w lodówce. Jeżeli chcemy mieć w piwnicy/spiżarni lekarstwo na jesienno-zimowe przeziębienia, musimy zawekować go, gotując zakręcone butelki przez 20 min. Syrop jest pysznym dodatkiem do orzeźwiającej letniej lemoniady, zaś zimą doskonale rozgrzewa dodany do gorącej herbaty. Można go też stosować do lodów, naleśników i innych deserów. Smakuje obłędnie!


Nalewka z kwiatów bzu czarnego

50 baldachów bzu czarnego
1 litr wody
1 litr spirytusu
3-4 cytryny
1 kg cukru

Wodę zagotowujemy i rozpuszczamy w niej cukier. Zostawiamy do ostygnięcia. W przezroczystym naczyniu umieszczamy warstwami (lub po prostu mieszamy) kwiaty bzu i sparzone, pokrojone w plastry cytryny. Zalewamy ostudzonym syropem i zostawiamy na tydzień w słonecznym miejscu. Po tygodniu, powstały syrop, przecedzamy przez gęstą gazę lub pieluszkę tetrową, dodajemy spirytus, całość przelewamy do butelki i dokładnie zakręcamy. Nalewkę odstawiamy na miesiąc, pamiętając o tym, by co kilka dni porządnie wstrząsnąć butelką. Po tym czasie, naleweczkę filtrujemy przez bibułę (wygodne są do tego celu filtry do kawy), rozlewamy do butelek i... najlepiej zostawiamy w chłodnym na kolejny miesiąc. Jak to z nalewkami bywa, im dłużej sobie postoją, tym są bardziej aromatyczne.


Fizz z kwiatów czarnego bzu

12 baldachów bzu czarnego
5,5 litra wody
3,5 szklanki cukru
1 cytryna (sok oraz cienko starta, żółta część skórki)
2 łyżki octu winnego lub cydru

Wodę zagotowujemy i rozpuszczamy w niej cukier. Gdy syrop ostygnie, dodajemy do niego kwiaty bzu,  ocet (u mnie cydr w nieco większej ilości niż w przepisie, bo lałam "na oko") oraz sok i skórkę z cytryny i zostawiamy przykryte gazą na 24 godziny. Po tym czasie, całość przecedzamy przez gazę (lub pieluchę), zlewamy do szklanych butelek i zakręcamy. Po 14 dniach napój jest gotowy. Najlepiej smakuje schłodzony, z kostkami lodu.

2 komentarze:

  1. Ja w tym roku spasowałam i szykuję tylko podstawowe przetwory i zapasy na zimę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czarny bez jest świetnym środkiem odkażającym na wszelakie problemy skórne i nie gojące się rany. szczerze polecam - nawet dla zwierząt!

    OdpowiedzUsuń