Ostatnio pisałam Wam o tym, co to jest dziecięca histeria i skąd się w ogóle bierze (tych, którzy nie czytali odsyłam do postu O dziecięcej histerii słów kilka – część 1) i że jest to zupełnie naturalny i normalny etap rozwoju każdego maluszka. Obiecałam Wam wtedy, że podzielę się tym, co nam pomogło przetrwać te ciężkie chwile burzy z piorunami i z czasem złagodziło ich przebieg, a nawet rozwiało chmury.
Co zatem zrobić, gdy nasz słodki maluch wpada co jakiś
czas w czarną dziurę zalewu emocji, z którymi kompletnie sobie nie radzi i
pokazuje to godzinnym napadem nieutulonego płaczu, krzyku, prężenia się i
innych niekontrolowanych zachowań? Oczywiście pamiętajcie, że nie jestem
psychologiem, więc nie podam Wam gotowych rozwiązań w takich sytuacjach i nie
zdiagnozuję Waszego dziecka. Chcę się z Wami podzielić tym, co sama przeżyłam i
co mi pomogło, z nadzieją, że będzie to wsparcie i inspiracja dla rodziców
dzieci, które nie wiedzą, co się z nimi dzieje…
1. ZACHOWAJ SPOKÓJ!
Phi! Łatwo powiedzieć! Z doświadczenia wiem, że to jest
najtrudniejsze i rzeczywiście wybuch naszej (dorosłej) złości wisi w takich
sytuacjach na cienkim włosku, gotów w każdej chwili się z niego zerwać. Ale
uwierz mi, że warto postarać się o własny spokój, bo on w końcu udzieli się
dziecku. Nasza dorosła frustracja i złość pokazuje małemu człowiekowi naszą
bezradność w odniesieniu do jego silnych emocji. „Skoro mama sobie nie radzi,
to jak ja mam sobie poradzić!” Pamiętaj, że nie jest ważne w tym momencie samo
zachowanie dziecka, lecz to jak Ty na nie reagujesz. Jeśli prowadzi to u Ciebie
do wybuchów wściekłości, to dziecko będzie identycznie reagować w równie
trudnych sytuacjach. Dziecko zawsze podąża za przykładem, a nie za słowami.
2. ZAPEWNIJ BEZPIECZEŃSTWO
Rozhisteryzowany maluch nie patrzy na nic wokół, więc
może przez przypadek, zrzucić na siebie doniczkę, wylać gorącą herbatę czy
uderzyć głową o kaloryfer. Twoim zadaniem jest usunąć wszelkie możliwe
zagrożenie z zasięgu małych rączek i nóżek. Nic nie da tu powtarzanie „uważaj,
kaloryfer”, czy „przestań, bo zrobisz sobie krzywdę”, bo dziecko i tak nie
usłyszy. Odsuń niebezpieczne przedmioty albo, jeśli nie ma innego wyjścia,
odsuń swojego wijącego, rozkrzyczanego piskorza ze strefy zagrożenia.
3. STARAJ SIĘ UNIKAĆ
SYTUACJI ZAPALNYCH
Szybko zauważysz w jakich sytuacjach Twoje dziecko wpada
w histerię. Powody mogą być bardzo różne. Czasem kompletnie niezrozumiałe dla
nas, dorosłych. To może być (jak u nas) nagle ujawniony, silny lęk separacyjny.
Ale przyczyną może być koszmarny sen, kłótnia w rodzinie, scena z bajki, która
wywołała silne emocje, a czasem nawet błahy (dla nas, a nie dla dziecka) powód
lub w naszym odczuciu, jego brak. O ile się da – unikaj…
4. NIE KAŻ DZIECKA!!!
W żaden możliwy sposób! Nie każ, to znaczy nie wyśmiewaj
(„ale brzydko wyglądasz, gdy się złościsz”), nie strasz („nikt nie będzie Cię
lubił, jeśli będziesz się tak zachowywał”), a już na pewno NIE BIJ (klaps to
też bicie – tak dla jasności)! Wszelkie karanie za nieradzenie sobie z emocjami
przynosi wręcz negatywny skutek i wiąże się zazwyczaj z wycofaniem się dziecka
i zamknięciem w sobie. Daje dziecku poczucie, że jego emocje są złe i utrwala w
nim myślenie, że nie można czuć i okazywać tego, co czuje.
5. NIE MÓW
I tak Cię nie usłyszy! W trakcie napadu histerii dziecko
tak bardzo skupione jest na przeżywaniu tego, co się z nim dzieje, że wszelkie
bodźce z zewnątrz albo do niego w ogóle nie docierają albo wręcz potęgują atak.
Ponadto, tłumaczenie czegokolwiek i próba racjonalizowania sytuacji osobie
zalanej emocjami jest kompletnie bez sensu. To tak, jak tłumaczyć osobie
cierpiącej na arachnofobię, że pajączki to takie milutkie stworzonka… Zatem
milcz i…
6. PRZYTUL
Oczywiście, jeśli dziecko w takim stanie w ogóle pozwoli
się przytulić (moje początkowo w ogóle nie pozwalało się dotknąć, a z czasem
zaczęło się mocno przytulać). Przytulenie daje poczucie bezpieczeństwa i
akceptacji. Ale jeśli dziecię nie pozwala się przytulić, nie rób tego na siłę.
Po prostu bądź blisko i zapewnij, że jesteś obok, jak będzie chciało się
przytulić. A już na pewno mocno przytul, gdy atak minie i maluch się uspokoi.
7. NIE ODWRACAJ UWAGI
Po pierwsze, dlatego, że… patrz punkt 5. A po drugie,
uczysz w ten sposób, że przeżywanie emocji jest niewłaściwe…
8. POROZMAWIAJ
Gdy dziecko już się uspokoi, porozmawiaj z nim na temat
tych trudnych emocji. Wyjaśnij, że nie ma w tym nic złego, bo uczucia nie są
dobre ani złe i spróbuj pokazać sposoby na radzenie sobie z tymi trudnymi. Ja z
uporem maniaka powtarzałam, że przytulenie się do mamy/taty bardzo pomaga w
takich chwilach, że zawsze jestem obok i że warto mówić o tym, co się czuje.
Rozmowa pokazuje też, że uczucia i emocje dziecka są dla nas ważne.
Nie gwarantuję Ci, że stosowanie powyższych sugestii
zlikwiduje dziecięce ataki histerii w ciągu jednego dnia, ani że w ogóle
zadziałają w przypadku Twojego dziecka. Do skutecznych metod radzenia sobie z
trudnymi emocjami musicie dojść sami, wspólnie – Ty i Twoje dziecko. Jednak
działanie wbrew niektórym z opisanych może spotęgować napady i sprawić, że będą
bardziej uciążliwe dla dziecka i wszystkich wokół. Nam te punkty pozwoliły
przejść łagodniej przez ten trudny okres, bo nie jestem w stanie stwierdzić,
czy go skróciły…
No i przyszedł w końcu poranek, gdy zauważyłam pozytywne
efekty mojego podejścia. Dziubdziub podczas ubierania powiedziała mi spokojnie:
Mamo, będę smutna, że musisz iść do
pracy. Możesz mnie przytulić? I wtuliła się we mnie ze smutną minką, ale
bez płaczu i histerii. A później zapytała mnie jeszcze: A dlaczego Ty i tata musicie pracować? Przecież pieniążki można wziąć z
bankomatu. Po raz kolejny cierpliwie wyjaśniłam, że pieniążki na koncie
pojawiają się co miesiąc, gdy dostaję wypłatę z pracy i inaczej by ich tam nie
było. Porównałam tą sytuację z jej skarbonką, do której wrzucamy pieniążka w
każdy weekend, żeby łatwiej jej było zrozumieć. I chyba zrozumiała i co
najważniejsze, poradziła sobie ze swoimi emocjami, bo po chwili przytulania
usłyszałam: To już możemy jechać do
babci…
Jeśli macie własne, sprawdzone sposoby na radzenie sobie
z zalewem trudnych emocji u dziecka, podzielcie się nimi w komentarzu pod tym
postem. Być może w ten sposób pomożecie jakiemuś zdesperowanemu dziecku i jego
rodzicowi.
Ja, ze swej strony, życzę Wam oceanu cierpliwości i
wiary, że ta emocjonalna burza w końcu minie. Trzymajcie się cieplutko i
wspierajcie swoje dziecko w tych dla niego trudnych chwilach najlepiej, jak
umiecie.
Agnieszka